22 lutego br pożegnaliśmy wielkiego Olimpijczyka Wiesława Rudkowskiego

“walcz i zwyciężaj, lecz jeśli wygrać nie będziesz mógł, bądź dzielny w swym wysiłku” najczęściej wypowiedziane słowa, które były zasadą, wg której żył, postępował i uczył Wiesław Rudkowski.

Ne mogło nas zabraknąć podczas ostatniej podróży Wiesława Rudkowskiego. Wielu z naszych zawodników, trenerzy i działacze – mieli to szczęście, by spotkać na swojej sportowej drodze Pana Wiesława. Niektórzy trenowali pod okiem Pana Wiesława, inni współpracowali, a w 2015 roku nasze drogi skrzyżowały się w Słupsku, na turnieju organizowanym przez Czarnych Słupsk. Wiesław Rudkowski wraz z Czesławem Ptakiem i innymi był gościem honorowym barbórkowego turnieju, którego my byliśmy organizatorem.
Zawsze uśmiechnięty, z każdym porozmawiał, dla każdego znalazł czas. Jego osobowość, szacunek dla innych, powinny być wzorem także dla przyszłych sportowców.

Wiesław Rudkowski zmarł 13 lutego, po ciężkiej chorobie, w wieku 69 lat.
Wagą w jakiej odniósł najsłynniejsze sukcesy to waga lekkośrednia. Najbardziej znane osiągnięcia: wicemistrzostwo olimpijskie z Monachium (w finale przegrał 2:3 z reprezentantem RFN Dieterem Kottyschem) z 1972 r. oraz złoty, srebrny i brązowy medal mistrzostw Europy (w latach 1971-1975). Mistrzowski tytuł wywalczył w swoim ostatnim starcie (1975 r.) na ringu w Katowicach. Reprezentował również Polskę podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku (1968 r.), gdzie dotarł do ćwierćfinału. Był 10-krotnym mistrzem kraju (1966-1975); więcej tytułów zdobył tylko Zbigniew Pietrzykowski. Podczas mistrzostw Polski przez prawie dekadę nie przegrał żadnego z 41 pojedynków. W sumie stoczył 268 walk (248-4-16). Wielu pamięta go jako doskonałego szkoleniowca, który prowadził reprezentacje Polski seniorów i juniorów.
Srebrny i brązowy medal za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski – odznaczenia otrzymane przez Wiesława Rudkowskiego.

Naszego Polskiego olimpijczyka, w rodzinnej Łodzi, pożegnało kilkaset osób: rodzina, przyjaciele, sportowcy, trenerzy, działacze, kibice.
Uroczystości uświetniła także obecność Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, szef Towarzystwa Olimpijczyków Polskich Ryszard Parulski, Władze Polskiego Związku Bokserskiego. W ostatnim pożegnaniu udział wzięli także mistrzowie i koledzy ringowi: Jerzy Rybicki, Józef Grudzień, Janusz Gortat, Krzysztof Kosedowski czy olimpijczycy innych dyscyplin. Z całego kraju przyjechały delegacje okręgów oraz klubów sportowych. Oprócz pocztów sztandarowych: RKS Łódź, Widzewa Łódź, Legii Warszawa i Polskiego Związku Bokserskiego w uroczystości udział wzięła kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego. Salwa honorowa uczciła śmierć sławnego sportowca.

Jako pierwszy pożegnał Wiesława Rudkowskego Prezes PKOl powiedział min. “był prawdziwym dżentelmenem ringu”, o czym świadczyło m.in. jego zachowanie po przegranym olimpijskim finale w Monachium. “Według wielu on tę walkę wygrał, ale jak przystało na sportowca pogratulował rywalowi i zachował się godnie. Był znakomicie wyszkolony technicznie, a do tego waleczny, ambitny, pracowity. To talent, który oszlifowany przez Feliksa Stamma z diamentu stał się brylantem. Pozwoliło mu to osiągnąć w karierze najwyższe szczyty”.

Jerzy Rybicki (także wielki olimpijczyk – Montreal (1976), powiedział: “Gdyby nie uprawiał boksu, byłby równie znakomitym piłkarzem lub koszykarzem”. Poinformował zebranych, że są starania ze strony bokserskiej społeczności, by jeszcze w tym roku upamiętnić zmarłego w “Alei Gwiazd Sportu” w Cetniewie, gdzie Rudkowski trenował na zgrupowaniach Polski. “Swojej gwiazdy nie otrzymał za życia i trzeba to jak najszybciej nadrobić” – podsumował.

Trumna z ciałem byłego reprezentanta Polski spoczęła na łódzkim cmentarzu Zarzew przy ul. Lodowej.
SAMSUNG CAMERA PICTURES

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11