Tomasz Smerdel: Liczę na Bangkok

R.: Tomek na samym początku chciałbym Ci serdecznie pogratulować. Wywalczone przez Ciebie złoto było pierwsze od 10 lat dla Gwarka. Jak czuje się Mistrz Polski Juniorów ?
Tomek: Dziękuje bardzo. Czuję się bardzo dobrze. Po krótkiej, dwudniowej przerwie wracam do ciężkich treningów pod okiem moich trenerów.
R. : Porozmawiajmy o twojej drodze do złota. Pierwsze dwa pojedynki właściwie bez historii. Pawła Miszczaka ze Sparty Złotów i Patryka Niedźwiedzkiego z klubu ZIĘTEK TEAM BRZEZINY pokonałeś bez trudu, zapewniając sobie medal.
Tomek: Tak jak pan mówi te walki nie stanowiły dla mnie większego problemu. Pierwszego rywala od samego początku zepchnąłem do głębokiej defensywy i już w pierwszej rundzie sędzia odesłał go do narożnika. Z reprezentantem ZIĘTEK TEAM BRZEZINY przeboksowałem pełen dystans, bez trudu wygrywając z nim na punkty 26:7.

 

 

R. : W półfinale spotkałeś się ze swoim starym znajomym Maciejem Jóźwikiem z Gwardii Szczytno. Walka była bardzo wyrównana, lecz końcówka należała do Ciebie co ostatecznie mogło przechylić szalę zwycięstwa na twoją stronę.
Tomek: Tak, był to chyba mój najtrudniejszy przeciwnik w całych mistrzostwach. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, rok temu również spotkałem się z nim w półfinale i po zaciętym pojedynku wyszedłem z niego zwycięsko. Pierwszą rundę sędziowie wypunktowali na remis, co zmobilizowało mnie do większego wysiłku. 2 runda padła moim łupem, uzyskałem jednopunktową przewagę. Na początku ostatniej odsłony przeciwnik ruszył do odrabiania strat, lecz to ja byłem lepiej przygotowany kondycyjnie i końcówka pojedynku należała do mnie.
R. : W finale skrzyżowałeś rękawice z Piotrem Lewandowskim z Polonii Świdnica. Wysoki wynik (16:8 przyp. red.) wskazuje , że był to pojedynek do jednej bramki. Wygrałeś pewnie, ale musiałeś się sporo natrudzić.
Tomek: Oponent nie należał do najłatwiejszych. W ubiegłym sezonie przegrałem z nim na jego ringu, miałem więc dużą motywacje. Chciałem mu się bardzo zrewanżować. Przed pojedynkiem byłem dobrej myśli, gdyż jego styl mi pasował, poza tym lubię boksować z wysokimi rywalami. W pierwszej rundzie ruszyłem do ataku i sędziowie wypunktowali rundę stosunkiem 7:3, druga miała identyczny przebieg. W narożniku przed ostatnią odsłoną trener zalecił mi spokojny boks, walczyłem więc na dystans, kontrolując sytuacje.
R. : Twój sukces gwarantuję Ci kolejne powołania do Reprezentacji Polski. Być może otrzymasz szansę wyjazdu na październikowe mistrzostwa świata do Tajlandii.
Tomek: Bardzo chcę występować w kadrze i widzę szansę wyjazdu do Bangkoku. Występowanie z orzełkiem na piersi i możliwość reprezentowania kraju to olbrzymia nobilitacja dla każdego sportowca. Czeka mnie jednak duża praca i będę mocno trenował, aby znaleźć się w kadrze.

R. : Kiedy zobaczymy świeżo upieczonego Mistrza Polski na ringu w Łęcznej ?

Tomek: Najbliższy mój występ planowany jest na 21 kwietnia podczas meczu Gwarek Łęczna – Reprezentacja Niemiec. Już dzisiaj wszystkich serdecznie zapraszam !
Z tego miejsca chciałbym podziękować moim trenerom. Bolesław Charendarz i Marek Kozak świetnie przygotowali mnie do tego turnieju, a nad wszystkim czuwał nieoceniony kierownik klubu Andrzej Kogut. Podziękowania należą się też sponsorowi, czyli Łęczyńskiej Energetyce, która umożliwiła mi doskonałe warunki treningowe.

Dodaj komentarz